Crowdfunding udziałowy. Sprawdź, na co uważać

Era portali społecznościowych doprowadziła do tego, że za ich pośrednictwem możemy już np. pożyczać pieniądze czy wspierać ciekawe pomysły młodych artystów. Czy jednak kupowanie akcji bez pośrednictwa giełdy może się opłacić?

Celem spółki, która idzie na giełdę, jest najczęściej pozyskanie od inwestorów środków na dalszy rozwój, a także umocnienie swojego wizerunku wśród partnerów biznesowych. Posiadacze akcji w zamian dostają szansę na potencjalne zyski ze wzrostu wartości akcji, a także z dywidend.

W kolejnym odcinku cyklu „Cały ten rynek…” zastanawiamy się, czy dobrym sposobem na szukanie zysków jest udział w kampaniach organizowanych przez platformy crowdfundingowe, oferujące akcje lub udziały w spółkach.

Finansowanie społecznościowe. Dostaniesz papierowe akcje i gadżet

Crowdfunding udziałowy to pojęcie, które robi coraz większą karierę w Polsce. Określa się w ten sposób zjawisko, gdy zwykle młode firmy decydują się na szukanie środków u inwestorów, z pominięciem przeprowadzenia procesu poprzedzającego np. wejście na rynek NewConnect.

W tym przypadku „ofertę” organizują im nie domy maklerskie, lecz platformy internetowe – w Polsce jest ich kilka. Po rejestracji w takim serwisie potencjalny inwestor może zadeklarować chęć kupna akcji konkretnego start-upu – zwykle taka spółka chce pozyskać od kilkudziesięciu do 300-400 tys. zł.

Użytkownik za pomocą dosłownie kilku „kliknięć” wskazuje, że chce kupić określoną liczbę akcji po wskazanej w serwisie cenie za sztukę. Po wpłaceniu pieniędzy dostaje mailowe potwierdzenie o udziale w projekcie.

Jeżeli spółka zbierze zaplanowaną ilość środków, to po załatwieniu formalności prawnych inwestor otrzymuje akcje. Potwierdzają one, że stał się współwłaścicielem spółki, w proporcji odpowiedniej do liczby zakupionych akcji.

Co ważne, mają one formę papierowego dokumentu. To podstawowa różnica w porównaniu do spółek giełdowych, których akcje są zdematerializowane.

Dodatkowo firmy w podziękowaniu za zaufanie potrafią też przesłać nowemu akcjonariuszowi gadżet, np. czapkę lub książkę.

Pamiętaj, że sprzedaż akcji może okazać się bardzo trudna

O środki od inwestorów starały się do tej pory już przeróżne podmioty w Polsce – od producentów aplikacji na telefony komórkowe, przez projektantów ubrań, po lokalny browar czy sieć grill-barów. Wszystkie deklarują, że – jeżeli biznes się powiedzie – posiadacze akcji zyskają na wzroście wartości swoich akcji.

Rzeczywiście, teoretycznie powierzone przez inwestora środki powinny być przeznaczone na inwestycje, które rozwiną firmę i tym samym zwiększą jej wartość. Nie wolno jednak zapominać o ryzyku. Jeżeli biznes się nie powiedzie, inwestor może zostać z bezwartościowym kawałkiem papieru.

Jeżeli konkretna oferta cię skusi i zdecydujesz się na zakup akcji w kampanii crowdfundingowej, pamiętaj, że będziesz uczestniczył w procesie poza oficjalnym rynkiem giełdowym. Nie możesz więc liczyć np. na możliwość zapoznania się z obszernym prospektem emisyjnym, który jest wymagany od spółek debiutujących na GPW. Spółka oferująca akcje w ten sposób nie ma też obowiązku publikacji memorandum informacyjnego. Będzie musiał wystarczyć ci kilkustronicowy dokument ofertowy. Przedstawiciele spółek angażują się też w dyskusje na forach pod ofertą w serwisie crowdfundingowym.

Zanim zdecydujesz się na udział w tego typu projektach, warto pamiętać o jeszcze jednej niezwykle istotnej kwestii – to późniejsza wycena kupionych akcji oraz ich płynność. Inwestycja z pewnością nie będzie krótkoterminowa – chęć sprzedaży papierowego dokumentu akcji wymaga od inwestora samodzielnego znalezienia nabywcy. A to najpewniej zajmie dużo czasu.

Niniejszy artykuł został sporządzony wyłącznie w celach informacyjnych. Nie stanowi rekomendacji, porady inwestycyjnej, prawnej, podatkowej, reklamy ani oferty sprzedaży jakichkolwiek instrumentów finansowych, w szczególności nie zawiera informacji o instrumentach finansowych oraz warunkach ich nabywania, jak również nie stanowi zaproszenia do sprzedaży instrumentów finansowych, składania ofert ich nabycia lub zapisu na instrumenty finansowe.

Niniejszy artykuł ani żadna jego część, jak też fakt jego dystrybucji nie mogą stanowić podstawy do zawarcia jakiejkolwiek umowy lub zaciągnięcia jakiegokolwiek zobowiązania. Nie może stanowić również źródła informacji, które mogłyby być podstawą decyzji o zawarciu jakiejkolwiek umowy lub zaciągnięciu jakiegokolwiek zobowiązania.

Nie należy dla jakichkolwiek potrzeb polegać na informacjach zawartych w niniejszym artykule, ani też zakładać, że informacje te są kompletne, ścisłe lub rzetelne. Wszelkie takie założenia czynione są wyłącznie na własne ryzyko.

drukuj