Fundusze indeksowe. Jak działają?

Zwykle nieco niższe od średniej rynkowej opłaty za zarządzanie oraz brak konieczności zakładania rachunku maklerskiego – to główne zalety funduszy indeksowych. Czy warto powierzyć pieniądze tym, którzy zainwestują je w „giełdowe wskaźniki”?

W poprzednim odcinku cyklu „Cały ten rynek…” pisaliśmy o funduszach typu ETF, czyli takich, których jednostki można kupić na giełdzie. Osoby, które zainteresowała ta forma inwestowania, a jednocześnie nie chcą otwierać rachunku maklerskiego, mają dość ciekawą alternatywę. To tzw. fundusze indeksowe. Wyjaśnijmy zasady ich funkcjonowania.

Jak w praktyce funkcjonuje fundusz indeksowy?
Na polskim rynku kilka TFI oferuje klientom fundusze indeksowe. Ich podstawowa zasada działania jest dokładnie taka sama jak w przypadku pozostałych funduszy. Inwestor za określoną kwotę kupuje jednostki funduszu, a TFI zgodnie ze swoją polityką lokuje je w odpowiednich papierach wartościowych. Wartość posiadanych jednostek jest wyceniana na koniec każdego dnia. Jednostki funduszu indeksowego można sprzedać w każdej chwili, a TFI po ich rozliczeniu przeleje pieniądze na konto inwestora. Rzecz jasna, jeżeli pojawił się zysk, to kwota zostanie wcześniej pomniejszona o 19% „podatku Belki”.

Jak zaznaczyliśmy, by zainwestować w fundusz indeksowy, nie trzeba otwierać rachunku maklerskiego. Nie trzeba też dysponować dużą gotówką. Jednostki można kupować już od 100 zł, choć oczywiście zdarzają się i takie fundusze, gdzie minimalna wpłata to 200 tys. zł. Warto przypomnieć, że wartość jednostki ETF waha się obecnie na poziomie ok. 280 zł.

Podobnie jak ETF, fundusz indeksowy ma biernie naśladować zachowanie indeksu, do którego jest „przywiązany”. Zarządzający tego typu funduszami wychodzą bowiem z założenia, że pomimo korekt na rynku, w perspektywie długoterminowej indeksy i tak zyskują na wartości.

W praktyce więc zarządzający funduszem kupują akcje spółek wchodzących w skład danego indeksu (np. mWIG40) dokładnie w takich proporcjach, w jakich one go budują. Wówczas zmiana kursów akcji wszystkich spółek z danego indeksu będzie wpływać na wartość jednostki funduszu tak samo, jak na wartość samego indeksu. Gdyby inwestor samodzielnie chciał zbudować portfel odwzorowujący indeks, musiałby posiadać większą gotówkę, a także na bieżąco pilnować np. zmian składu wskaźnika.

Można skorzystać na dywidendzie. Co z opłatami?
W przypadku funduszu typu ETF pojawiało się zagadnienie, czy wypłaca on dywidendę inwestorom, jeżeli wcześniej zrobiły to spółki, których akcje on posiada. Okazało się, że ta praktyka nie jest już stosowana, a dywidendę wlicza się do wartości jednostki uczestnictwa. Tak samo jest w przypadku funduszy indeksowych. Jeżeli spółka wchodząca w skład danego portfela dzieli się zyskiem, to powiększa on wartość jednostek posiadanych przez inwestora.

Podobnie jak w przypadku wszystkich innych funduszy, również w przypadku tych indeksowych inwestorzy ponoszą konkretne opłaty. Ponieważ zarządzanie tego typu funduszem jest mniej skomplikowane, to i koszty są niższe. Opłata za zarządzanie wynosi ok. 2-2,5% rocznie, podczas gdy w tradycyjnych funduszach akcji stawki sięgają 4% (w obu przypadkach kwotę liczmy od wartości aktywów, opłata jest rozliczana w wartości jednostki).

Dodatkowo inwestor musi się liczyć z opłatą za zbycie jednostek uczestnictwa. Nie jest to regułą, ale trzeba pamiętać, by przed ulokowaniem środków w funduszu zawsze dokładnie przeczytać tabelę opłat i prowizji.

Fundusz indeksowy nie jest wolny od ryzyka
Inwestorzy, którzy nabrali przekonania, że warto zainteresować się tego typu funduszami, powinni tylko pamiętać, że w żaden sposób nie gwarantują one inwestorom zysku. Jeżeli indeks będzie szedł w górę, to posiadacze jednostek uczestnictwa będą na nich zarabiać. Ale każda poważniejsza korekta na giełdzie będzie uszczuplać ich oszczędności.

Dlatego również w przypadku tego typu funduszy warto założyć sobie długi horyzont inwestycyjny i nie lokować pieniędzy, których możemy potrzebować w najbliższym okresie. Słowem, fundusz indeksowy może okazać się ciekawą propozycją, ale tylko dla tych, którzy przestrzegają podstawowych zasad inwestowania na giełdzie.

Niniejszy artykuł został sporządzony wyłącznie w celach informacyjnych. Nie stanowi rekomendacji, porady inwestycyjnej, prawnej, podatkowej, reklamy ani oferty sprzedaży jakichkolwiek instrumentów finansowych, w szczególności nie zawiera informacji o instrumentach finansowych oraz warunkach ich nabywania, jak również nie stanowi zaproszenia do sprzedaży instrumentów finansowych, składania ofert ich nabycia lub zapisu na instrumenty finansowe.

Niniejszy artykuł ani żadna jego część, jak też fakt jego dystrybucji nie mogą stanowić podstawy do zawarcia jakiejkolwiek umowy lub zaciągnięcia jakiegokolwiek zobowiązania. Nie może stanowić również źródła informacji, które mogłyby być podstawą decyzji o zawarciu jakiejkolwiek umowy lub zaciągnięciu jakiegokolwiek zobowiązania.

Nie należy dla jakichkolwiek potrzeb polegać na informacjach zawartych w niniejszym artykule, ani też zakładać, że informacje te są kompletne, ścisłe lub rzetelne. Wszelkie takie założenia czynione są wyłącznie na własne ryzyko.

drukuj