Oprocentowanie lokat bankowych w dół. Co zrobić z oszczędnościami?

Prawie 40 mld zł mniej niż przed rokiem mają Polacy na lokatach terminowych w bankach. Ta ucieczka to efekt najniższego oprocentowania w historii.

Według najnowszych danych Narodowego Banku Polskiego posiadacze depozytów terminowych mają na nich odłożone prawie 270 mld zł. To ok. 13% mniej niż w maju 2019 r., przy czym odpływ środków jest najbardziej dynamiczny w ostatnich trzech miesiącach.

W kolejnym odcinku cyklu „Cały ten rynek…” tłumaczymy, dlaczego Polacy zaczęli masowo wycofywać środki z lokat i co jest najważniejsze przy poszukiwaniach szansy na wyższe zyski.

Oprocentowanie lokat ostro w dół. Wyższe zyski szybko nie wrócą

Po serii obniżek stóp procentowych w Polsce główna stopa referencyjna wynosi zaledwie 0,1%. To najniższy poziom w historii. W ślad za cięciami poszło oprocentowanie depozytów w bankach – ich średnie oprocentowanie nie przekracza dziś 0,8% w skali roku, podczas gdy jeszcze w 2019 r. było wyższe niż 1,5%.

Oznacza to, że na każdych 10 tys. zł lokaty jej posiadacz po roku zarobi 80 zł, a od tej kwoty będzie musiał jeszcze odprowadzić 15 zł podatku od zysków. W tym samym czasie sięgająca 3% (rdr.) inflacja będzie pożerać wartość jego oszczędności, powodując realne straty.

Co istotne, wiele wskazuje na to, że niekorzystny dla oszczędzających trend może się pogłębić. Projekcja NBP wskazuje, że na koniec 2020 r. inflacja może dojść do poziomu 3,7%, a nic nie wskazuje na to, by banki powróciły do podwyższania oprocentowania depozytów.

W tej sytuacji wiele osób po prostu trzyma oszczędności na rachunkach bieżących. Inni decydują się na poszukiwanie alternatywy dla depozytów bankowych.

Trudne wybory w zakresie finansów osobistych. W co inwestować pieniądze, by było to bezpieczne?

Odpowiedź na pytanie, co zrobić z oszczędnościami zgromadzonymi na lokacie, nie jest łatwa. Nie da się bowiem jednocześnie zapewnić bezpieczeństwa środków i wysokich zysków. Zawsze powinniśmy pamiętać o generalnej zasadzie, która mówi o tym, że im wyższy potencjał zysków, tym większe ryzyko strat.

Jeżeli więc chcemy mieć 100% pewności, że oszczędności są bezpieczne, w żadnym momencie nie będziemy „na stracie”, a do tego wszystkiego będziemy mieli w miarę swobodny dostęp do pieniędzy, to okaże się, że możliwości inwestycyjne są mocno ograniczone.

W takiej sytuacji osobom, które mają bardzo niską skłonność do ryzyka, pozostaje żonglerka na lokatach lub zainwestowanie oszczędności w obligacje Skarbu Państwa. Pierwszy przypadek wymaga od inwestorów aktywności w poszukiwaniu możliwie najwyżej oprocentowanych depozytów (zwykle krótkoterminowych) i przekładanie pieniędzy z lokaty na lokatę po zainkasowaniu zysków.

Druga możliwość, czyli obligacje Skarbu Państwa, może okazać się ciekawa dla tych, którym zależy na ochronie oszczędności przed inflacją – w ofercie obligacji Skarbu Państwa znajdziemy takie, które są indeksowane o wskaźnik inflacji. Dokładny mechanizm działania tych instrumentów finansowych opisaliśmy niedawno.

Lokowanie oszczędności poza bankami. Liczy się przede wszystkim wiedza

O ile depozyty w bankach i obligacje Skarbu Państwa są bardzo prostymi produktami finansowymi, o tyle wyjście poza nie wymaga już od nas wiedzy na temat tego, gdzie zamierzamy ulokować oszczędności.

Możliwości, które stoją przed inwestorami, są bardzo szerokie. Dlatego jedną z najważniejszych spraw, o których zawsze powinniśmy pamiętać, jest dokładne sprawdzenie poziomu ryzyka, które wiąże się z daną inwestycją.

Chodzi tu zarówno o ryzyko straty w wyniku zmian sytuacji na rynku, jak również ryzyka prawne – dotyczą one głównie możliwości odzyskania pieniędzy w przypadku kłopotów podmiotu, któremu je powierzyliśmy. Nie można też zapominać o tzw. płynności, a więc łatwości wypłacenia środków z inwestycji, np. w razie nagłej potrzeby.

Z wiedzą na temat powyższych zagadnień będzie nam zdecydowanie prościej ocenić, czy dany instrument finansowy jest dla nas w ogóle odpowiedni.

Osoby poszukujące alternatywy dla depozytów bankowych z pewnością spotkają się z takimi pojęciami, jak fundusze inwestycyjne czy inwestowanie w akcje na giełdzie. W obu przypadkach znów kluczowe jest ryzyko. Warto pamiętać o tym, że każdy fundusz dość jasno informuje inwestorów o poziomie ryzyka inwestycji oraz zalecanym czasie jej trwania – nie daje jednak żadnej gwarancji osiągnięcia określonego zysku.

Takiej gwarancji nigdy nie będziemy mieli też w przypadku akcji spółek notowanych na giełdzie. Nawet wybór świetnie rozwijających się firm i kupno ich akcji, nie zniweluje wysokiego prawdopodobieństwa wyraźnych wahań ich cen. Zwłaszcza w okresie tak dużej niepewności w gospodarce jak obecnie.

Niniejszy artykuł został sporządzony wyłącznie w celach informacyjnych. Nie stanowi rekomendacji, porady inwestycyjnej, prawnej, podatkowej, reklamy ani oferty sprzedaży jakichkolwiek instrumentów finansowych, w szczególności nie zawiera informacji o instrumentach finansowych oraz warunkach ich nabywania, jak również nie stanowi zaproszenia do sprzedaży instrumentów finansowych, składania ofert ich nabycia lub zapisu na instrumenty finansowe.
Niniejszy artykuł ani żadna jego część, jak też fakt jego dystrybucji nie mogą stanowić podstawy do zawarcia jakiejkolwiek umowy lub zaciągnięcia jakiegokolwiek zobowiązania. Nie może stanowić również źródła informacji, które mogłyby być podstawą decyzji o zawarciu jakiejkolwiek umowy lub zaciągnięciu jakiegokolwiek zobowiązania.
Nie należy dla jakichkolwiek potrzeb polegać na informacjach zawartych w niniejszym artykule, ani też zakładać, że informacje te są kompletne, ścisłe lub rzetelne. Wszelkie takie założenia czynione są wyłącznie na własne ryzyko.

drukuj