Jak inwestować na forex? (cz. 2)

Rynek walutowy niesie ze sobą bardzo duże ryzyko strat. Inwestor powinien stawiać bezpieczeństwo swoich środków ponad żądzą większego zysku. Sprawdź, jak zabezpieczyć się przed niespodziewanymi zmianami na rynku.

W kolejnym odcinku cyklu „Cały ten rynek…” kontynuujemy temat handlu walutami. Po zapoznaniu się z podstawowymi pojęciami funkcjonującymi na rynku forex przyszedł czas na omówienie zasad tego, jak grać, by ograniczyć ryzyko strat.

O co chodzi z pozycjami na forex?
Inwestorzy zwykli mówić, że otwierają bądź zamykają długie lub krótkie pozycje na rynku. Zajęcie pozycji długiej oznacza, że kupujemy daną walutę. Ale – co ważne – dla drugiej waluty w parze oznacza to pozycję krótką, czyli jej sprzedaż. Np. zajęcie długiej pozycji na parze EUR/USD oznacza, że kupujemy euro. W tym samym czasie pozbywamy się dolarów (pozycja krótka).

Co za tym idzie? Gdy zajmujemy długą pozycję na danej walucie bazowej (patrz cz. 1) zwykle oznacza to więc, że obstawiamy jej wzrost. Po jakimś czasie ją sprzedamy, kupując inną walutę.

Prześledźmy przykład: kurs EUR/USD wynosi 1,3250/51. Inwestor oczekuje umocnienia euro, więc zajmuje długą pozycję, kupując euro po kursie ask 1,3251. Sprzeda ją, gdy kurs euro urośnie do satysfakcjonującego go poziomu, bądź – w przeciwnym razie – gdy wysokość ewentualnej straty przestanie być dlań akceptowalna.

Ograniczaj straty, zyskom pozwól rosnąć, pamiętaj o „OCO”
I właśnie od tych dwóch czynników uzależnione są podstawowe strategie na forex, tzw. „stop loss” lub „take profit”. Pierwszy przypadek odnosi się do sytuacji, w której prognoza wzrostu kursu się nie sprawdza i ten zaczyna nurkować. Inwestor powinien pamiętać o tym, że takie wydarzenie może mieć miejsce i już na początku określić akceptowany przez siebie poziom straty. Gdy ten zostanie osiągnięty, długa pozycja zostaje automatycznie zamknięta. Gracz co prawda traci część środków, ale tylko taką, którą od początku akceptował. Nie ma więc mowy o zaskoczeniu.

Tak jak warto ograniczać swoje straty, tak warto też okiełznać żądzę coraz większych zysków. Aby tak się stało, inwestor powinien założyć sobie poziom kursu, który przyniesie mu zadowalający zarobek. Gdy zostanie on osiągnięty, gracz zamyka długą pozycję bez względu na to, co będzie działo się potem.

Oba poziomy („stop loss” i „take profit”) warto ustawić w rachunku od razu po zajęciu danej pozycji. Dlaczego? Bo, jak już wielokrotnie wspominaliśmy, rynkiem rządzą emocje i najgorsze – co można zrobić – to poddać się nastrojom danej chwili. Tego typu strategie pozwalają inwestorowi zachować dystans i nie zmuszają go do ciągłego śledzenia kursów.

Opisana wyżej sytuacja, w której inwestor wskazuje dwa poziomy, przy których chce zamknąć długą pozycję, na rachunkach jest zwykle nazywana „OCO”. To skrót od „one cancels other”. Gdy kurs dobrnie do jednego ze wskazanych poziomów, transakcja zostaje zrealizowana i w tym samym momencie zlecenie na drugim pułapie jest automatycznie anulowane.

Jak widać, takie narzędzie będzie szczególnie pomocne zwłaszcza dla początkujących inwestorów.

Możesz wpaść w „lukę cenową”
Inwestorzy powinni pamiętać o tym, że wskazane powyżej strategie zamykania długich pozycji będą działały przy kursach sprzedaży, czyli „bid”. Nie zawsze jednak zlecenie będzie zrealizowane na wskazanym przez gracza poziomie. Może tak się stać w okresie bardzo dużej zmienności na rynku, np. po publikacji ważnych informacji makroekonomicznych.

Przykład: tak jak wyżej, otwieramy długą pozycję EUR/USD na poziomie 1,3251. Ustawiamy stop-loss na 1,3120. Jeżeli kurs spadnie do tego poziomu, to transakcja zostanie uruchomiona. Podobnie będzie jednak, jeżeli spadek będzie gwałtowniejszy. Wówczas transakcja może być zrealizowana na nieco niższym poziomie.

To jeszcze nie koniec tematów walutowych w naszym cyklu. W kolejnym odcinku pokażemy, jak liczyć zyski i straty z inwestycji oraz dlaczego tzw. „lewar” może być bardzo niebezpieczny.

Niniejszy artykuł został sporządzony wyłącznie w celach informacyjnych. Nie stanowi rekomendacji, porady inwestycyjnej, prawnej, podatkowej, reklamy ani oferty sprzedaży jakichkolwiek instrumentów finansowych, w szczególności nie zawiera informacji o instrumentach finansowych oraz warunkach ich nabywania, jak również nie stanowi zaproszenia do sprzedaży instrumentów finansowych, składania ofert ich nabycia lub zapisu na instrumenty finansowe.

Niniejszy artykuł ani żadna jego część, jak też fakt jego dystrybucji nie mogą stanowić podstawy do zawarcia jakiejkolwiek umowy lub zaciągnięcia jakiegokolwiek zobowiązania. Nie może stanowić również źródła informacji, które mogłyby być podstawą decyzji o zawarciu jakiejkolwiek umowy lub zaciągnięciu jakiegokolwiek zobowiązania.

Nie należy dla jakichkolwiek potrzeb polegać na informacjach zawartych w niniejszym artykule, ani też zakładać, że informacje te są kompletne, ścisłe lub rzetelne. Wszelkie takie założenia czynione są wyłącznie na własne ryzyko.

drukuj