Koronawirus straszy inwestorów. Są i tacy, którzy na tym zarobili

Niemal 1/4 wartości oddał indeks największych spółek na GPW od momentu wybuchu obaw o wpływ epidemii koronawirusa na światową gospodarkę. Niektórzy inwestorzy liczą jednak teraz spore zyski.

Wskaźnik WIG20 poniżej poziomu 1650 pkt., a więc najniżej od czasów globalnego kryzysu sprzed ponad 10 lat. Indeksy małych i średnich spółek przecenione o ponad 10% w ciągu miesiąca. Ucieczka inwestorów do tzw. bezpiecznych przystani. To wszystko efekty rynkowego zamieszania wokół epidemii koronawirusa.

Notowania indeksu WIG20 w ciągu ostatnich 3 miesięcy

Źródło: Stooq.pl

W kolejnym odcinku cyklu „Cały ten rynek…” szukamy spółek, których notowania na razie zyskały na fali obaw o rozwój sytuacji. Wskazujemy również tych, którzy padli ofiarą globalnej paniki.

Kilkadziesiąt procent zysków na fali obaw o wirusa

Temat koronawirusa, który od kilku tygodni nie schodzi z czołówek mediów, nie pozostał bez wpływu na rynki finansowe oraz gospodarkę. Bankierzy centralni rzucili się do cięć stóp procentowych (np. w USA doszło do radykalnej obniżki o 0,5 pkt. proc.), a analitycy prześcigają się w prognozach dotyczących spowolnienia po uderzeniu epidemii (np. agencja ratingowa S&P obniżyła prognozę globalnego wzrostu PKB w 2020 r. o 0,5 pkt. proc. z 3,3%). W przypadku Polski tempo wzrostu gospodarczego w tym roku może spaść do 2-2,5% – podają ekonomiści z banku BNP Paribas.

W obliczu tylu negatywnych prognoz trudno oczekiwać, by nastroje wśród inwestorów giełdowych były dobre. Sporą nerwowość widać w mocnych wahaniach notowań spółek na GPW. Są jednak i takie, które od momentu wybuchu koronawirusowego zamieszania wyraźnie zyskują.

Prawdziwym wabikiem na inwestorów okazały się informacje spółek z branży medycznej, które ogłosiły, że będą dystrybuować testy na koronawirusa. Na przełomie lutego i marca takie wieści napłynęły z PZ Cormay oraz notowanej na rynku NewConnect spółki BioMaxima. Obie zgłosiły do Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych testy, które według nich pozwalają na szybką diagnostykę koronawirusa. Nic dziwnego, że doniesienia doprowadziły do eksplozji kursów tych spółek – wystarczyły dwie sesje, by kurs PZ Cormay zyskał ok. 70%. Kurs BioMaximy zyskał zaś ok. 60% w ciągu czterech sesji. Później miała miejsce korekta, ale spółki wciąż pozostają w polu zainteresowania inwestorów.

Drugą grupą spółek obecnych na GPW, które budzą emocje inwestorów na fali koronawirusowej paniki, są producenci akcesoriów medycznych, na które może być duży popyt. To np. spółka Mercator Medical – jeden z istotnych, europejskich graczy na rynku jednorazowych rękawic medycznych i maseczek chirurgicznych. Spółka posiada fabrykę w Tajlandii. Od początku roku kurs spółki urósł już o ponad 60%.

Uwagę zwracają wreszcie producenci środków czystości i produktów spożywczych z wydłużonym terminem przydatności do spożycia. Wizja wzmożonych zakupów ich produktów spowodowała wyraźny wzrost cen ich akcji. Notowany na GPW dystrybutor środków czystości Global Cosmed urósł w ciągu 10 dni o ponad 30%, chociaż wcześniej spółka notowała spadki. Szaleństwo trwa również na akcjach producenta makaronu Makarony Polskie – w ciągu 10 dni kurs zyskał ponad 30%.

Wirus już uderzył w branżę turystyczną

Obawy związane z rozprzestrzenianiem się koronawirusa po świecie i kolejne doniesienia o odwoływaniu imprez masowych czy zamykaniu obiektów turystycznych bardzo negatywnie wpłynęły jednak na inne branże. Od kilku tygodni można zaobserwować to zjawisko również wśród spółek notowanych na stołecznym parkiecie.

Koronawirusowa panika uderzyła przede wszystkim w notowania jednego z największych w Polsce touroperatorów, Rainbow Tours. Chociaż jeszcze niedawno spółka chwaliła się wzrostem sprzedaży w styczniu o około 1/3 r/r, to jej notowania i tak pozostają na poziomie ponad 50% niższym niż na początku roku. Można przypuszczać, że tak znacząca wyprzedaż akcji jest związana przede wszystkim z obawami inwestorów o to, że negatywny rozwój sytuacji na świecie spowoduje masowy odpływ turystów i uderzy w wyniki całej branży.

Nie inaczej jest w przypadku obecnej na GPW linii lotniczej Enter Air, obsługującej przede wszystkim loty czarterowe dla polskich i zagranicznych biur podróży. Obawy o kryzys w branży turystycznej przeceniły akcje spółki o 30% w ciągu zaledwie 10 dni.

Na razie nie sposób ocenić, jak głębokie mogą być jeszcze spadki na GPW. Z pewnością sytuacja będzie bardzo nerwowa do czasu, gdy w świat popłyną informacje o tym, że koronawirus jest w odwrocie. Najpewniej dopiero wówczas będzie można liczyć na powrót większego optymizmu na rynki.

Niniejszy artykuł został sporządzony wyłącznie w celach informacyjnych. Nie stanowi rekomendacji, porady inwestycyjnej, prawnej, podatkowej, reklamy ani oferty sprzedaży jakichkolwiek instrumentów finansowych, w szczególności nie zawiera informacji o instrumentach finansowych oraz warunkach ich nabywania, jak również nie stanowi zaproszenia do sprzedaży instrumentów finansowych, składania ofert ich nabycia lub zapisu na instrumenty finansowe.
Niniejszy artykuł ani żadna jego część, jak też fakt jego dystrybucji nie mogą stanowić podstawy do zawarcia jakiejkolwiek umowy lub zaciągnięcia jakiegokolwiek zobowiązania. Nie może stanowić również źródła informacji, które mogłyby być podstawą decyzji o zawarciu jakiejkolwiek umowy lub zaciągnięciu jakiegokolwiek zobowiązania.
Nie należy dla jakichkolwiek potrzeb polegać na informacjach zawartych w niniejszym artykule, ani też zakładać, że informacje te są kompletne, ścisłe lub rzetelne. Wszelkie takie założenia czynione są wyłącznie na własne ryzyko.

drukuj