Nie możesz wycofać pieniędzy z funduszu? To możliwe

Fundusz inwestycyjny może zablokować wypłatę twoich oszczędności. Zobacz, w jakich sytuacjach ma do tego prawo i co wówczas robić.

Przed kilkoma dniami blady strach padł na klientów funduszy Idea TFI. Zarządzający zdecydowali bowiem, że uczestnicy jednego z nich nie będą mogli zamienić zgromadzonych jednostek na gotówkę. To nie pierwszy taki przypadek w historii polskiego rynku. W dzisiejszym odcinku cyklu „Cały ten rynek…” tłumaczymy, skąd biorą się takie decyzje i czy mogą one stać się powodem do paniki.

Kiedy fundusz może zablokować oszczędności?
Paradoksalnie, właśnie panika jest najgorszym krokiem, na jaki mogą zdecydować się klienci funduszy, którym został zablokowany dostęp do zgromadzonych środków. Im więcej z nich będzie bowiem chciało umorzyć jednostki uczestnictwa, tym większe prawdopodobieństwo, że ich cena zacznie mocno spadać, a sam fundusz straci płynność finansową. I – co może wydać się dziwne – blokada oszczędności ma właśnie chronić klientów przed negatywnymi skutkami takiej sytuacji. Można to porównać do dość znanego zjawiska tzw. runu na banki, gdy zbyt duża liczba chętnych do wycofania depozytów może doprowadzić instytucję finansową do upadku.

Zgodnie z prawem (art.89 ust.4 pkt.1 Ustawy o funduszach inwestycyjnych z 2004 r.) fundusz inwestycyjny ma prawo zawiesić możliwość umarzania jednostek, jeżeli w okresie krótszym niż 2 tygodnie ich poziom przekroczy równowartość 10% zgromadzonych aktywów (a więc jeśli w tym okresie po pieniądze zgłosi się więcej niż 10% klientów). I tak właśnie było we wspomnianym przypadku. Klienci rzucili się bowiem do wycofywania oszczędności w momencie, gdy stało się dla nich jasne, że fundusz poniósł spore straty na inwestycjach w spółki z branży budowlanej.

Czekać albo sprzedać. Dobrego wyjścia nie ma
Zawieszenie możliwości umarzania jednostek uczestnictwa to dla TFI ostateczność. W praktyce oznacza bowiem, że dany fundusz stracił płynność finansową, a do tego decyzja może być fatalna w skutkach dla wizerunku TFI, bo klienci nie powierzą mu już więcej środków. Można więc założyć, że fundusz – zanim zdecydował się na taki krok – szukał innych możliwości ratunku, np. w postaci finansowania zewnętrznego. W tym przypadku się nie udało.

Klienci, którzy mają zgromadzone środki w tym konkretnym funduszu, nie mają zbyt dużego pola manewru. Muszą teraz czekać, aż TFI odblokuje możliwość umarzania jednostek. Potem pozostaje im ich sprzedaż bądź dalsze czekanie na to, że fundusz w jakiś sposób odrobi straty. Jak można się domyśleć, żadne z rozwiązań nie usatysfakcjonuje teraz klientów.

Sytuacja może również skłonić do zastanowienia uczestników innych funduszy obecnych na polskim rynku. Nie tylko Idea TFI inwestował przecież w obligacje spółek budowlanych, które – jak już pisaliśmy – znalazły się w tarapatach finansowych.

Dlatego klienci innych TFI  powinni obecnie przyjrzeć się temu, w co inwestuje środki „ich” fundusz. A jeżeli mają jakiekolwiek obawy dotyczące przyszłości swoich oszczędności, mogą rozważyć ich wycofanie, niekiedy zapewne godząc się ze stratą związaną ze spadkiem wartości jednostek uczestnictwa. Warto jednak pamiętać o tym, by decyzja była przemyślana i podjęta bez pośpiechu.

Fundusze bezpieczne stracą na wizerunku?
Ma to o tyle duże znaczenie, że obecne problemy dotknęły przecież funduszu, który przynajmniej z założenia miał być funduszem bezpiecznym, z grupy funduszy obligacji i funduszy pieniężnych. Klienci wybierają je właśnie ze względu na to, że ich polityka inwestycyjna ma być bardziej konserwatywna niż w przypadku uznawanych za ryzykowniejsze funduszy akcyjnych.

Widać to było zwłaszcza w ostatnich miesiącach, gdy to właśnie fundusze bezpieczne przyciągały najwięcej świeżego kapitału od klientów obawiających się kryzysu w strefie euro i załamania na giełdach. Tym sposobem fundusze dłużne mają dzisiaj już 25 mld zł, czyli połowę więcej niż jeszcze na początku ubiegłego roku.

W obecnej sytuacji zawieszenie operacji w bezpiecznym funduszu może oznaczać wizerunkowy problem dla całego ich sektora. Warto przy tej okazji pamiętać, że nie po raz pierwszy zdarza się taka sytuacja. Już w 2009 roku na podobny krok zdecydował się DWS Polska TFI. Jego fundusze zniknęły potem z naszego rynku.

Niniejszy artykuł został sporządzony wyłącznie w celach informacyjnych. Nie stanowi rekomendacji, porady inwestycyjnej, prawnej, podatkowej, reklamy ani oferty sprzedaży jakichkolwiek instrumentów finansowych, w szczególności nie zawiera informacji o instrumentach finansowych oraz warunkach ich nabywania, jak również nie stanowi zaproszenia do sprzedaży instrumentów finansowych, składania ofert ich nabycia lub zapisu na instrumenty finansowe.

Niniejszy artykuł ani żadna jego część, jak też fakt jego dystrybucji nie mogą stanowić podstawy do zawarcia jakiejkolwiek umowy lub zaciągnięcia jakiegokolwiek zobowiązania. Nie może stanowić również źródła informacji, które mogłyby być podstawą decyzji o zawarciu jakiejkolwiek umowy lub zaciągnięciu jakiegokolwiek zobowiązania.

Nie należy dla jakichkolwiek potrzeb polegać na informacjach zawartych w niniejszym artykule, ani też zakładać, że informacje te są kompletne, ścisłe lub rzetelne. Wszelkie takie założenia czynione są wyłącznie na własne ryzyko.

drukuj