Rok wojny w Ukrainie. Jak wygląda sytuacja na rynkach?

Indeks WIG20 najniżej od czasów pandemii. Dolar i euro za ponad 5 zł. Wyraźny wzrost cen surowców energetycznych i rolnych – takie efekty na giełdach przyniosły pierwsze tygodnie po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Co dziś pozostaje największym problemem dla inwestorów?

Główne indeksy warszawskiej Giełdy Papierów Wartościowych (GPW) są na poziomach zbliżonych do tych, które można było odnotować tuż przed wybuchem wojny w Ukrainie 24 lutego 2022 r. Inwestorzy zdołali odrobić ogromne straty, ale czy to oznacza, że całkowicie oswoili się z wojną za wschodnią granicą?

Nad odpowiedzią na to pytanie zastanawiamy się w kolejnym odcinku cyklu „Cały ten rynek…”.

Indeksy GPW rok po wybuchu wojny. Mocne odbicie i co dalej?

Ponad 40% stracił indeks WIG20 od początku stycznia do października ubiegłego roku. Spadł do poziomu najniższego od czasów rynkowej wyprzedaży wiosną 2020 r., spowodowanej wybuchem pandemii. W ślad za nim podążyły pozostałe wskaźniki giełdowe – przekraczające 40% straty zanotowały też WIG oraz indeksy średnich
i małych spółek.

Zmiany głównych indeksów na GPW w ostatnich 12 miesiącach

Źródło: Stooq.pl

Do takiego obrazu rynku przyczyniła się nie tylko wojna w Ukrainie – panika wywołana jej wybuchem stopniowo została zastąpiona przez obawy dotyczące rekordowej inflacji i recesji.

Od października ubiegłego roku inwestorzy zdecydowanie chętniej kupują akcje, co pozwoliło na wyraźne wzrosty głównych indeksów na GPW. Podobnie wygląda sytuacja na rynkach Europy Zachodniej: np. francuski wskaźnik największych spółek CAC40 zyskał w tym czasie ponad 30%, a brytyjski FTSE – ok. 20%.

Czy zatem znów sprawdzi się rynkowa zasada, że indeksy z wyprzedzeniem reagują na zmiany zachodzące w gospodarce?

Recesja w Polsce. Jak wpływa na inwestorów?

Można zaryzykować stwierdzenie, że po roku od wybuchu wojny w Ukrainie inwestorzy oswoili się z sytuacją za wschodnią granicą. Bez wątpienia wpływ na to mają doniesienia o skutecznej obronie Ukrainy przy wsparciu innych krajów.

O ile więc sytuacja na rynkach pozostaje niepewna, o tyle uwaga obserwatorów rynku skupia się raczej na doniesieniach z polskiej gospodarki. A tutaj widać oznaki spowolnienia – według Głównego Urzędu Statystycznego (GUS) już w II kw. 2022 r. PKB spadł o 2,1% k/k. W 3.kw. nieznacznie wzrósł o 0,9% k/k, by w IV kw. znów odnotować spadek o 2,4% k/k.

Wynik za ostatnie 3 miesiące 2022 r. jest bardzo słaby – w rezultacie w czasie trwania wojny w Ukrainie PKB Polski skurczył się o ponad 3,5%.

Spowolnieniu gospodarczemu w Polsce towarzyszy rekordowo wysoka inflacja. Zgodnie z informacjami GUS, w styczniu ceny towarów i usług były wyższe o 17,2% rdr. Warto jednak zwrócić uwagę na ponad 20-procentowy wzrost kluczowych dla konsumentów cen żywności oraz wydatków mieszkaniowych.

W obliczu takich danych zachowanie inwestorów można tłumaczyć nadzieją na szybkie odbicie w gospodarce. Według najnowszych prognoz Komisji Europejskiej PKB Polski wzrośnie w tym roku o 0,4% rdr. Dla porównania, w 2020 r., a więc w okresie pandemii, PKB Polski spadł o 2,2% wobec 2019 r.

Gwałtowne osłabienie złotego. Trwa odrabianie strat

Nagłe, negatywne wydarzenia na świecie zwykle stają się dla inwestorów pretekstem do ucieczki w stronę twardych walut, jak dolar amerykański czy euro kosztem tych, które mają mniejsze znaczenia na rynkach.

Nie inaczej było po wybuchu wojny w Ukrainie – wystarczyły 2 tygodnie, by złoty stracił po ok. 9% wobec euro oraz dolara. Na początku marca kurs EUR/PLN przekroczył nawet 5 zł.

Z kolei USD/PLN doszedł do poziomu 4,60 zł, a jesienią także na chwilę przebił 5 zł. W tym przypadku obok samego niepokoju związanego z wojną, ogromne znaczenie dla umocnienia dolara miał cykl podwyżek stóp procentowych w USA.

Reakcja polskiej waluty na rosyjską agresję na Ukrainę była bardzo gwałtowna. Złoty odzyskiwał jednak siły za każdym razem, gdy na rynku pojawiały się spekulacje o rosnącej przewadze ukraińskiej armii. Dodatkowo od początku marca 2022 r. Rada Polityki Pieniężnej 6-krotnie podniosła stopy procentowe. Obecny poziom stopy referencyjnej (6,75%) jest najwyższy od 2002 r.

Uspokojenie sytuacji na rynkach i powrót optymizmu na giełdach sprzyjały również złotemu. Kurs USD/PLN wrócił do ok. 4,50 zł, a EUR/PLN – ok. 4,70 zł.

Wojna w Ukrainie a rynek surowców

W ciągu minionych 12 miesięcy wojny za wschodnią granicą można było zaobserwować gwałtowne wahania cen surowców – zarówno energetycznych,
jak i rolnych.

Nie bez przyczyny. Po wybuchu wojny Europa stanęła w obliczu kryzysu gazowego. Zagrożone było również zachowanie ciągłości dostaw zbóż z Ukrainy nazywanej spichlerzem Europy.

Ceny gazu ziemnego wystrzeliły zwłaszcza w okresie letnim, gdy europejskie kraje borykały się z problemem uzupełnienia zapasów surowca na zimę. Gwałtowną reakcję rynków w przypadku surowców rolnych było zaś widać zwłaszcza w pierwszych tygodniach wojny.

Gaz i pszenica to nie jedyne surowce, których notowania wystrzeliły po rozpoczęciu rosyjskiej agresji na Ukrainę. Problem dotknął też m.in. producentów z branż wykorzystujących metale – przed wybuchem wojny Ukraina była bowiem jednym z głównych dostawców surowców metalowych do Polski. Odpowiadała za ok. 70% importu rud i koncentratów żelaza do produkcji stali w Polsce (dane: Polski Instytut Ekonomiczny).

Obecnie również nastroje na rynku surowców są spokojniejsze. Warto pamiętać, że to w ogromnej mierze od nich zależy, jak będzie kształtował się poziom inflacji w Polsce w kolejnych kwartałach.

drukuj