Uśredniasz cenę zakupu akcji? Sprawdź, czy to może się opłacić

Kupuj „na dołku”, sprzedawaj „na górce”. Ta zasada, choć prosta w teorii, jest niezwykle trudna w realizacji. Dlatego wielu inwestorów szuka pośrednich rozwiązań. Nie zawsze z dobrym skutkiem.

Wskoczyć na sam początek wzrostów ceny akcji spółki, sprzedać papiery tuż przed spadkiem, a później znów odkupić je po niższej cenie – to idealna sytuacja, o której marzy każdy inwestor giełdowy.

Problem w tym, że skoro idealna, to w przyrodzie raczej nie występuje. Stąd pomysł na strategię zwaną uśrednianiem ceny zakupu akcji. W kolejnym odcinku cyklu „Cały ten rynek…” zastanawiamy się, czy takie podejście może przynieść zyski i z jakim ryzykiem się wiąże.

Na czym polega uśrednienie ceny zakupu akcji?

Załóżmy, że kupiłeś pakiet 50 akcji spółki X po 30 zł za sztukę – zainwestowałeś więc 1500 zł. Po 3 miesiącach kurs jednak wcale nie wzrósł, lecz spadł o 10% – do 27 zł. Wartość twojego pakietu spadła zatem do 1350 zł (27 zł x 50). W tej sytuacji możesz: trzymać akcje bez zmian, sprzedać je ze stratą lub dokupić kolejne, np. pakiet 50 sztuk po 27 zł (w sumie za 1350 zł).

Efektem tej inwestycji będzie w sumie 100 akcji za łączną sumę 2850 zł (1500 zł + 1350 zł). Daje nam to średnio 28,50 zł za sztukę (2850 zł/100). Inaczej mówiąc, rezultat tej dwuetapowej inwestycji byłby taki sam, gdybyś jednorazowo kupił 100 akcji po 28,50 zł.

Po całej operacji twoja całkowita strata na w ujęciu nominalnym nie spadła, ale już w przeliczeniu na jedną akcję – zmniejszyła się z 3 zł (10%) do 1,5 zł (5%). Gdy kurs zacznie iść w górę, to przy pierwotnej cenie zakupu (30 zł), nie będziesz „na zero”, ale już na ponad 5% plusie.

Opisany wyżej mechanizm to właśnie uśrednianie ceny, w tym przypadku w dół. Ta strategia ma swoich zwolenników, ale generalnie jest uznawana za ryzykowną i jeżeli nie ma szczególnego uzasadnienia – to również błędną.

Gdy spadki nie chcą się zatrzymać…

O ile można dyskutować o słuszności takiego podejścia, to na pewno w większości przypadków trzeba uznać je za ryzykowne. Przecież jedno z giełdowych przysłów mówi, że nie wolno łapać spadającego noża, bo można się poważnie skaleczyć.

Dlaczego? Problem pojawi się wtedy, gdy kurs wcale się nie zatrzyma i w następnych dniach straci np. kolejnych 10%. Wtedy, by trzymać się swojej strategii, będziesz musiał znów zaangażować nowe pieniądze w zakup kolejnych akcji. A im będzie ich więcej, tym większej niepewności nabierzesz. Inne ryzyko jest takie, że środki na zakup papierów po prostu się skończą i wówczas pozostaniesz bez możliwości dalszego uśredniania. A kolejne spadki w końcu skłonią cię do sprzedaży akcji ze sporymi stratami.

Bezpieczniej uśredniać w górę

Dlatego, jeżeli już decydujesz się na uśrednianie w dół, to:

1)    musisz być pewnym dobrej kondycji spółki, w którą inwestujesz;

2)    musisz założyć, że będzie to inwestycja długoterminowa;

3)    powinieneś założyć maksymalną kwotę, którą w sumie zamierzasz zainwestować;

4)    nigdy nie zapominaj o stop-loss, a więc akceptowalnym poziomie straty, po przekroczeniu którego zakończysz inwestycję.

Bezpieczniej (choć najpewniej trudniej) jest znaleźć spółkę, której akcje będzie można uśredniać w górę. Pozwoli to na zwiększenie liczby zyskownych papierów, bez konieczności przetrzymywania strat.

Doskonałym przykładem może tu być trwający trend wzrostowy na akcjach spółki CD Projekt. Załóżmy teoretycznie, że inwestor od 12 miesięcy co miesiąc kupuje pakiet akcji tej spółki, przeznaczając na niego nie więcej niż 500 zł miesięcznie.

Efekt prezentuje poniższa tabela.

Okazuje się, że w tym czasie zgromadził on 251 akcji za ponad 17,5 tys. zł. Ten pakiet – biorąc pod uwagę ostatnią cenę zakupu – jest wart nieco ponad 28 tys. zł (112,05 zł x 251) Oznacza to, że zysk inwestora wyniósł ponad 10,5 tys. zł, a więc 60%.

Taki sam efekt inwestor by osiągnął, gdyby jednorazowo zainwestował wspomnianą kwotę  ponad 17,5 tys. zł po kursie 69,90 zł za sztukę.

Niniejszy artykuł został sporządzony wyłącznie w celach informacyjnych. Nie stanowi rekomendacji, porady inwestycyjnej, prawnej, podatkowej, reklamy ani oferty sprzedaży jakichkolwiek instrumentów finansowych, w szczególności nie zawiera informacji o instrumentach finansowych oraz warunkach ich nabywania, jak również nie stanowi zaproszenia do sprzedaży instrumentów finansowych, składania ofert ich nabycia lub zapisu na instrumenty finansowe.
Niniejszy artykuł ani żadna jego część, jak też fakt jego dystrybucji nie mogą stanowić podstawy do zawarcia jakiejkolwiek umowy lub zaciągnięcia jakiegokolwiek zobowiązania. Nie może stanowić również źródła informacji, które mogłyby być podstawą decyzji o zawarciu jakiejkolwiek umowy lub zaciągnięciu jakiegokolwiek zobowiązania.
Nie należy dla jakichkolwiek potrzeb polegać na informacjach zawartych w niniejszym artykule, ani też zakładać, że informacje te są kompletne, ścisłe lub rzetelne. Wszelkie takie założenia czynione są wyłącznie na własne ryzyko.

drukuj