Jestem życiowym optymistą

Rozmowa z Jackiem Lubeckim, Prezesem Zarządu Hager Polo Sp. z o.o.

 

Produkty Hager wracają do oferty TIM SA. Jakie były powody ponownego nawiązania współpracy?

Jacek Lubecki: – Zarówno Hager, jak i TIM mają ambicje być liderami na rynku – odpowiednio producentów i dystrybutorów. Bez obecności w TIM-ie osiągnięcie takiej pozycji byłoby dla nas trudne. Odniosłem wrażenie, że podobnie współpracę z nami w kontekście swojej pozycji rynkowej postrzega TIM SA. Cieszę się, że przerwa w naszej współpracy trwała krótko.

 

Czego się Państwo po tym „nowym otwarciu” spodziewają?

– Mamy z TIM-em podobną wizję rynku budownictwa i jego obsługi. Myślę zatem, że w wielkim skrócie można powiedzieć, iż oczekujemy właśnie partnerskiej obsługi rynku budownictwa.

 

Co ma Pan na myśli?

– Mamy ten sam cel – zwiększenie naszej obecności na rynku. Oddziałujemy na tych samych uczestników procesu inwestycyjnego: od inwestora i projektanta, przez kierownika budowy, inspektora nadzoru, aż po wykonawcę robót elektrycznych. My jako producent, TIM jako kompletna platforma logistyczna, zapewniająca dostawy naszych produktów. Myślimy o biznesie w długofalowej perspektywie – nie kwartału czy roku, lecz wielu lat. A zatem nasze interesy są zbieżne. Znamy się od lat i sobie ufamy. Współpraca w ramach strategicznego partnerstwa to najlepsze rozwiązanie.

 

Proszę przypomnieć, co dokładnie oferuje Hager i od kiedy są Państwo obecni na polskim rynku.

– Firma Hager, specjalizująca się w systemach rozdzielnic, aparaturze i automatyce budynków, powstała w 1955 roku w Saarbrücken-Ensheim na niemiecko-francuskim pograniczu. Spośród marek, które obecnie skupia marka Hager, najstarszą jest Tehalit. Powstała rok po zakończeniu II wojny światowej i specjalizuje się w kanałach elektroinstalacyjnych oraz systemach dystrybucji energii. Jednak w Polsce jako pierwsza, w roku 1993, pojawiła się marka polo systemy elektroinstalacyjne, włączona do struktur Hagera w 2002 roku. W 2010 roku Hager Group przejęła kolejnego producenta osprzętu elektroinstalacyjnego – firmę Berker.

 

Wymienił Pan wiele marek…

– A i tak jeszcze nie wszystkie (śmiech)!

 

…co może być dla klienta mylące. Zapewne dlatego rozpoczęli Państwo proces integracji marek.

– Zgadza się. W 2010 roku zaczęło się porządkowanie brandów, by uczynić naszą ofertę bardziej czytelną dla rynku. W przeciwnym razie ryzykowalibyśmy osłabienie, rozmycie siły marki Hager Chcemy być postrzegani nie jako producent poszczególnych wyrobów, lecz systemów zarządzających energią elektryczną, kompleksowych rozwiązań. Dlatego nazwy poszczególnych rodzin wyrobów, jak Polo czy Tehalit, nie znikną w ogóle, jednak zawsze będą występować pod wspólnym logo Hager Berker, jako nasza najświeższa marka, pozostanie brandem, jednak będzie występować zawsze wspólnie z masterbrandem Hager, co widać chociażby w logo, w którym widnieje sformułowanie „Berker by Hager”.

 

Z jakiego elementu swojej oferty Hager jest szczególnie dumny?

– Z racji tego, że o naszych produktach myślimy systemowo, w kategorii kompletności rozwiązań, trudno mówić o pojedynczym wyrobie. Na pewno warto zwrócić uwagę na unikalny design Berkera czy podświetlenie kanałów elektroinstalacyjnych z rodziny Tehalit. Novum jest też oferta aparatury dla wyższych prądów (do 6000 A) – Unimes wraz z wyposażeniem.

 

Które z produktowych nowości 2012 roku uważa Pan za szczególnie godne uwagi?

– Zdecydowanie system rozdziału energii N HC Universe 1600 A, choć oczywiście zachęcam do śledzenia zmian całej oferty Hagera, gdyż cechuje nas duże tempo rozwoju oferty. W całej Grupie Hager 65% oferty to wyroby młodsze niż 3 lata.

 

Z czego to wynika?

– Staramy się, by za sprawą wyrobów Hager uzyskać maksymalny komfort korzystania z energii elektrycznej. Nasza aparatura modułowa ulega kolejnym modyfikacjom, np. pola opisowe czy łatwiejszy system mocowania na szynach. Wszystko po to, aby ułatwić pracę instalatorom oraz zagwarantować, że nie wrócą na budowę w ramach poprawek gwarancyjnych.

 

Co to znaczy? „Najlepiej” to nie zawsze „najtaniej”.

– W ostatnich latach znacząco wzrosła świadomość uczestników rynku, na którym działamy. Szybkość pracy z danym osprzętem, oszczędność czasu i pewność działania tego wyrobu coraz częściej są dla klientów ważnym kryterium wyboru. Pamiętajmy, że mówimy o wyrobach odpowiedzialnych często za bezpieczeństwo ludzi.

 

Jak oceniają Państwo kondycję swoją i branży elektrycznej? Jaki był dla Państwa miniony rok?

– Od początku naszej obecności w Polsce każdy kolejny rok oznaczał dla nas wzrost sprzedaży. Wyjątkiem był jedynie rok 2009. Od tego momentu wszyscy przeżywamy trudniejszy czas, myślę jednak, że mamy jako kraj sporo szczęścia. Pomogły nam inwestycje unijne i te związane z EURO 2012.

 

Jednak siła tych czynników stymulujących rynek słabnie. Co dalej?

– Jestem życiowym optymistą i wierzę, że przy odrobinie szczęścia lata 2013–2015 będą bardziej pomyślne dla europejskiej gospodarki, do której przecież należymy i od której mocno zależymy, szczególnie od rynku niemieckiego. Gospodarkę rynkową charakteryzują cykle koniunkturalne i swój optymizm właśnie na tym buduję. Po trudnym okresie dekoniunktury zawsze przychodzą lepsze czasy.

 

Czego można życzyć Hagerowi na kolejne lata działalności w Polsce?

– Zrealizowania celu na rok 2015: minimum 200 milionów złotych obrotu. To oznacza konieczność rocznych wzrostów o kilkanaście procent. W 2011 r. zanotowaliśmy 15-procentowy wzrost. Pierwszy kwartał 2012 r. zakończył się wzrostem powyżej 20%, czyli urośliśmy szybciej niż rynek, a trzeba pamiętać, że wtedy jeszcze nie współpracowaliśmy z TIM-em. Nasze pojawienie się w hurtowniach TIM-u z pewnością wpłynie pozytywnie na sprzedaż w kolejnych kwartałach. To, co mnie szczególnie cieszy, to atmosfera współpracy Hager–TIM. Nasze wzajemne kontakty od lat cechuje koleżeńskość – było tak również w tym krótkim okresie przerwy w naszej współpracy. Ta atmosfera pomaga budować i rozwijać strategiczne partnerstwo pomiędzy naszymi firmami.

 

 

drukuj