Window dressing. W tym roku być może wcale nie będzie potrzebny

Ponad 20% zyskały od początku 2017 r. główne indeksy warszawskiej giełdy – WIG oraz WIG20. Chociaż rezultat i tak już jest bardzo dobry, to dopiero grudzień pokaże, czy najwięksi uczestnicy rynku mają jeszcze siłę na jego poprawę.

Zbliżający się koniec ważnego dla inwestorów okresu, np. roku, zwykle sprzyja temu, że chcą oni bardzo szybko poprawić swoje wyniki. Szukają więc okazji do krótkoterminowych zysków. W kolejnym odcinku cyklu „Cały ten rynek…” wyjaśniamy, na czym polega zjawisko tzw. window dressing.

Co to jest window dressing?

Inwestorzy obecni na stołecznym parkiecie mają jeszcze przed sobą miesiąc gry w 2017 r. Wielu z nich już teraz może jednak ostrożnie powiedzieć, że zaliczą ten czas do udanych –    od początku stycznia indeks największych spółek WIG20 poszedł w górę o ponad jedną piątą. Podobnie zresztą jak wskaźnik szerokiego rynku WIG.

Obecnie obserwatorzy rynku zadają sobie pytanie, czy grudzień przyniesie nam jeszcze lepsze wyniki. Odpowiedź jest uzależniona przede wszystkim od jednego czynnika – mianowicie od tego, czy fundusze inwestycyjne spróbują swoich sił w tzw. window dressingu.

Tym pojęciem inwestorzy określają sytuację, w której znaczący gracze na rynku decydują się na przemodelowanie swoich portfeli w taki sposób, by jeszcze przed końcem roku poprawić wyniki i wypracować wyższe stopy zwrotu. Po co? Bo np. chcą pochwalić się swoim klientom i zachęcić ich do dalszych inwestycji.

Weźmy np. fundusz inwestycyjny, który od początku roku dał klientom skromny zysk – wartość jednostki uczestnictwa wzrosła o ok. 7%, podczas gdy konkurencja radziła sobie znacznie lepiej. Wniosek? Posiadacze jednostek uczestnictwa mogą być niezadowoleni, a to rodzi ryzyko, że zaczną się ich pozbywać, szukając alternatywy dla swoich inwestycji.

Od takiej instytucji możemy więc oczekiwać, że w ostatnich tygodniach roku będzie pozbywać się części najmniej dochodowych papierów i zastępować je tymi, które dają szansę na poprawienie rezultatów. Jeżeli taki manewr się powiedzie, to średnia stopa zwrotu za pełnych 12 miesięcy wcale nie wyniesie 7%, a np. 9%. A to już oznacza możliwość pokazania się z lepszej strony przed klientami.

To właśnie tzw. window dressing, a więc dekorowanie wyników przed końcem ważnego dla inwestorów okresu.

Fundusze mają szansę, by pokonać indeksy

W takiej sytuacji uczestnicy rynku mogą oczekiwać większego zainteresowania dużych funduszy inwestycjami w akcje, a co za tym idzie – poprawy notowań giełdowych spółek i indeksów. Jeżeli przed końcem roku te wzrosty są bardzo wyraźne, to inwestorzy do opisu tego zjawiska używają pojęcia „rajd św. Mikołaja”.

Ostatnie lata pokazały jednak, że window dressing nie jest w Polsce regułą. W ubiegłym roku dało się go zauważyć dość wyraźnie – WIG20 zyskał w grudniu aż 8%, a WIG – ponad 6%. Inwestorzy mają jednak za sobą również lata, gdy ostatni miesiąc roku przynosił niespodziewaną korektę notowań.

Tegoroczny grudzień zapowiada się bardzo ciekawie. Hossa spowodowała bowiem, że fundusze akcji i tak mają już czym pochwalić się przed posiadaczami swoich jednostek.

Wśród funduszy, które inwestują w akcje polskich spółek, można znaleźć takie z ponad 20% stopami zwrotu, osiągniętymi od początku 2017 r. Dla zarządzających duże znaczenie będzie miało teraz to, czy ostatecznie w skali całego roku pokonają główne indeksy, a więc czy ich wyniki będą lepsze od skali wzrostu wskaźników WIG czy WIG20.

Dla tych, którzy w tak dobrym roku notują straty, grudzień będzie ostatnią szansą na to, by wyjść na plus.

Niniejszy artykuł został sporządzony wyłącznie w celach informacyjnych. Nie stanowi rekomendacji, porady inwestycyjnej, prawnej, podatkowej, reklamy ani oferty sprzedaży jakichkolwiek instrumentów finansowych, w szczególności nie zawiera informacji o instrumentach finansowych oraz warunkach ich nabywania, jak również nie stanowi zaproszenia do sprzedaży instrumentów finansowych, składania ofert ich nabycia lub zapisu na instrumenty finansowe.
Niniejszy artykuł ani żadna jego część, jak też fakt jego dystrybucji nie mogą stanowić podstawy do zawarcia jakiejkolwiek umowy lub zaciągnięcia jakiegokolwiek zobowiązania. Nie może stanowić również źródła informacji, które mogłyby być podstawą decyzji o zawarciu jakiejkolwiek umowy lub zaciągnięciu jakiegokolwiek zobowiązania.
Nie należy dla jakichkolwiek potrzeb polegać na informacjach zawartych w niniejszym artykule, ani też zakładać, że informacje te są kompletne, ścisłe lub rzetelne. Wszelkie takie założenia czynione są wyłącznie na własne ryzyko.

drukuj