Koronawirus na GPW. Czy to już czas na kupowanie akcji?

Informacja o 2 bilionach dolarów, którymi Donald Trump chce ratować amerykańską gospodarkę, wywołała euforię na nowojorskiej giełdzie. Jednak w sytuacji, gdy koniec pandemii jest jeszcze przed nami, inwestorzy powinni zachować dużą ostrożność.

Aż 11% zyskał w we wtorek indeks Dow Jones na Wall Street. Wskaźnik S&P500 poszedł w górę o 9%. Jak szybko odnotowały media, był to najmocniejszy jednodniowy wzrost… od 1933 r. Amerykańska euforia przyniosła również więcej optymizmu na europejskich parkietach, choć tu wzrosty były zdecydowanie skromniejsze.

W kolejnym odcinku cyklu „Cały ten rynek…” zastanawiamy się, czy „dołek” na GPW mamy już za sobą. Wskazujemy również, że „łapanie spadającego noża” to strategia, która może przynieść spore straty.

Koronawirus wywoła globalną recesję. Biliony dolarów na ratunek

Mniej więcej 1/4 wartości oddał od początku marca indeks największych spółek warszawskiej giełdy WIG20 i znalazł się na poziomie najniższym od ponad 10 lat! Podobną przecenę zaliczył główny wskaźnik WIG. To efekt panicznej wyprzedaży akcji pod wpływem informacji o rozprzestrzeniającej się pandemii koronawirusa – uwaga inwestorów skupia się na Europie i USA, których gospodarki boleśnie odczują jej skutki.

O ile obecnie przytaczanie prognoz wpływu pandemii na PKB nie ma większego sensu, to o skali obaw o kondycję gospodarki może świadczyć zmasowana akcja ratunkowa rządów i banków centralnych. We wtorek amerykańska administracja zapowiedziała pakiet pomocowy o wartości 2 bln dolarów. Wsparcie finansowe mają dostać m.in. małe firmy, a także wszystkie gospodarstwa domowe. Wcześniej bank centralny USA najpierw obciął stopy procentowe do zera, a następnie zapowiedział nieograniczony skup obligacji i szereg innych działań.

Większość banków centralnych na świecie również ruszyła z ostrymi cięciami stóp procentowych (w Polsce do najniższego w historii poziomu 1%). Dodatkowo Europejski Bank Centralny uruchomił pakiet wart 750 mld euro.

Zamknięcie galerii handlowych w Polsce uderzyło w spółki odzieżowe

Skala działań podjętych przez banki centralne i rządy wskazuje, że obawy o globalną recesję są znacznie większe niż np. w 2008 r. po bankructwie banku Lehman Brothers. To – pomimo aktualnego odbicia na giełdach – nakazuje inwestorom zachowanie dużej ostrożności. Przede wszystkim dlatego, że na razie nikt nie jest w stanie przewidzieć, jak długo potrwa pandemia koronawirusa.

Na razie skutki koronawirusowych spadków na GPW najmocniej odczuli posiadacze akcji spółek zajmujących się handlem detalicznym. Zamknięcie galerii handlowych spowodowało bardzo wyraźną przecenę spółek odzieżowych – grupujący je indeks branżowy WIG Odzież jest już 45% niżej niż na początku roku.

Perspektywa spowolnienia gospodarczego i problemów wielu firm wpłynęła też na mocne spadki cen akcji banków – ich indeks WIG Banki spadł od początku roku już o prawie 40%. Ostra przecena ropy naftowej w połączeniu z obawami o spowolnienie sprowadziła również o 40% w dół indeks spółek paliwowych WIG Paliwa.

Na razie przed poważnymi spadkami bronią się spółki z branży spożywczej – wskaźnik WIG Spożywczy oddał w czasie pandemii „tylko” 20%. Również „budowlanka” trzyma się mocno, przeceniona o niecałe 20%.

W tak trudnej sytuacji rynkowej część inwestorów zwróci zapewne uwagę na spółki dywidendowe, które podziałem zysków z 2019 r. pozwolą im zrekompensować część strat poniesionych na GPW.

O czym pamiętać, inwestując w trudnych czasach?

Niektórzy inwestorzy mogą uznać, że giełdowa przecena indeksów do poziomu sprzed ponad 10 lat stanowi doskonałą okazję do kupna akcji. Takiego scenariusza nie można wykluczyć. Niemniej powinni pamiętać o kilku sprawach:

  1. strategia kupowania, gdy „leje się krew”, to propozycja dla długoterminowych inwestorów o bardzo mocnych nerwach, doświadczonych w wyszukiwaniu mocnych fundamentalnie spółek;
  2. złapanie „dołka” wygląda nieźle tylko na wykresach historycznych. W praktyce taka sztuka jest bardzo trudna. Oznacza to, że przy tak dużych zawirowaniach rynkowych inwestorzy raczej na pewno zobaczą na swoich rachunkach straty, które będzie trzeba odrobić. Należy więc uważać, by próba „złapania noża” nie zakończyła się fatalnie;
  3. obecna sytuacja związana z pandemią ze względu na swoją skalę
    i nieprzewidywalność jest wyjątkowo trudna. Dlatego z bardzo dużym dystansem należy podchodzić do wszelkich prognoz ekonomicznych.

Sygnałem do trwalszej poprawy sytuacji na rynkach staną się zapewne doniesienia o tym, że kraje europejskie i USA zaczynają panować nad wirusem, a liczba zakażonych spada. Na takie informacje trzeba jednak jeszcze poczekać.

Niniejszy artykuł został sporządzony wyłącznie w celach informacyjnych. Nie stanowi rekomendacji, porady inwestycyjnej, prawnej, podatkowej, reklamy ani oferty sprzedaży jakichkolwiek instrumentów finansowych, w szczególności nie zawiera informacji o instrumentach finansowych oraz warunkach ich nabywania, jak również nie stanowi zaproszenia do sprzedaży instrumentów finansowych, składania ofert ich nabycia lub zapisu na instrumenty finansowe.
Niniejszy artykuł ani żadna jego część, jak też fakt jego dystrybucji nie mogą stanowić podstawy do zawarcia jakiejkolwiek umowy lub zaciągnięcia jakiegokolwiek zobowiązania. Nie może stanowić również źródła informacji, które mogłyby być podstawą decyzji o zawarciu jakiejkolwiek umowy lub zaciągnięciu jakiegokolwiek zobowiązania.
Nie należy dla jakichkolwiek potrzeb polegać na informacjach zawartych w niniejszym artykule, ani też zakładać, że informacje te są kompletne, ścisłe lub rzetelne. Wszelkie takie założenia czynione są wyłącznie na własne ryzyko.

drukuj