Mocne wahania złotego. Czy można się przed nimi zabezpieczyć?

Ostatnie zamieszanie na rynkach finansowych, spowodowane głównie przez obawy o spowolnienie w Chinach, sprawia, że również złoty jest narażony na coraz większą zmienność. To nie lada problem dla przedsiębiorców, którzy handlują z zagranicznymi partnerami.

Chociaż polscy przedsiębiorcy handlujący z zagranicą połowę swoich towarów wciąż wysyłają do krajów strefy euro, to coraz więcej z nich rozgląda się za swoją szansą nawet na innych kontynentach. Wystarczy wspomnieć, że według danych GUS np. eksport z Polski do państw Afryki rośnie w tempie kilkunastu procent rocznie.

Właściciele firm są jednak narażeni na tzw. ryzyko kursowe. W kolejnym odcinku cyklu „Cały ten rynek…” piszemy o tym, czy istnieją sposoby, by mogli się przed nim zabezpieczyć.

Co to jest ryzyko kursowe?
Ryzyko kursowe powstaje wtedy, gdy przedsiębiorca sprzedaje/kupuje towar, a jego kontrahentem jest firma z zagranicy. Najczęściej rozliczają więc transakcję, przeliczając walutę obcą do złotego. Co jednak stanie się, gdy od momentu zawarcia transakcji do zapłaty minie trochę czasu i w tym okresie kurs złotego gwałtownie wzrośnie lub się osłabi. Wówczas ostateczne rozliczenie transakcji w złotych może wyglądać zupełnie inaczej, a co za tym idzie, przedsiębiorca może ponieść finansową stratę.

Stąd też wynika powszechnie znana zasada, że słabszy złoty pomaga eksporterom, ale utrudnia biznes importerom. I na odwrót.

Sprawdźmy to na przykładzie: załóżmy że polski eksporter sprzedaje słodycze do Turcji. Wartość jego umowy to 20 tys. tureckich lir (TRY). Obecny kurs to 1TRY=1,29PLN. Oznacza to, że w przeliczeniu na złote powinien dostać za towar 25,8 tys. zł. Załóżmy jednak, że w międzyczasie złoty umocni się o 5% i kurs wymiany zmieni się do 1TRY=1,23PLN. Wówczas wartość transakcji spadnie do 24,6 tys. zł, a więc polski eksporter straci 1,2 tys. zł. I odpowiednio, gdyby złoty się osłabił, to wówczas przedsiębiorca zarobiłby „niespodziewane” pieniądze wynikające ze zmiany kursu walutowego.

Można „z góry” ustalić kurs. Ale i tak jest ryzyko
Liczenie na korzystne zmiany kursu to dla wielu firm ruletka. Dlatego szukają sposobów na to, by zabezpieczyć transakcje walutowe. Taką możliwość oferują im banki, a także inne firmy działające na rynku walutowym.

Najpopularniejszą formą zabezpieczenia jest tzw. kontrakt forward. Polega ona na tym, że przedsiębiorca zawiera z bankiem umowę na rozliczenie w przyszłości określonej sumy, ale po kursie, który zostaje ustalony już w dniu podpisania umowy. Tym samym właściciel firmy od początku wie, ile zarobi na sprzedaży towaru za granicę, bądź ile będzie kosztował go import.

Jednak jak w przypadku każdej transakcji finansowej, trzeba tu również wspomnieć o ryzyku. Po pierwsze, po podpisaniu umowy z bankiem klient nie może się z niej wycofać, ani zmienić warunków. Po drugie, jak wspomnieliśmy wyżej, kurs złotego może w międzyczasie zmienić się na jego korzyść. On jednak na tym nic dodatkowo nie zyska.

Transakcje forward to tylko jedna z możliwości, które w swoich ofertach mają dla przedsiębiorców instytucje finansowe. Z pewnością jest to najprostsza i najczęściej stosowana forma zabezpieczeń przed ryzykiem kursowym.

Przedsiębiorcy mają też możliwość korzystania z bardziej skomplikowanych produktów, jak np. opcji walutowych, których konstrukcja dla wielu osób jest po prostu nieczytelna. Opcje jednak nie są popularne, choćby ze względu na swoją złą sławę z okresu kryzysu na rynkach finansowych.

Niniejszy artykuł został sporządzony wyłącznie w celach informacyjnych. Nie stanowi rekomendacji, porady inwestycyjnej, prawnej, podatkowej, reklamy ani oferty sprzedaży jakichkolwiek instrumentów finansowych, w szczególności nie zawiera informacji o instrumentach finansowych oraz warunkach ich nabywania, jak również nie stanowi zaproszenia do sprzedaży instrumentów finansowych, składania ofert ich nabycia lub zapisu na instrumenty finansowe.

Niniejszy artykuł ani żadna jego część, jak też fakt jego dystrybucji nie mogą stanowić podstawy do zawarcia jakiejkolwiek umowy lub zaciągnięcia jakiegokolwiek zobowiązania. Nie może stanowić również źródła informacji, które mogłyby być podstawą decyzji o zawarciu jakiejkolwiek umowy lub zaciągnięciu jakiegokolwiek zobowiązania.

Nie należy dla jakichkolwiek potrzeb polegać na informacjach zawartych w niniejszym artykule, ani też zakładać, że informacje te są kompletne, ścisłe lub rzetelne. Wszelkie takie założenia czynione są wyłącznie na własne ryzyko.

drukuj